1 stycznia 2021 Charlotte Casiraghi została ambasadorką i rzeczniczką domu mody Chanel. Zarówno ona, jak i jej matka, księżna Caroline, są od wielu lat związane z tym miejscem. Zapewne pamiętacie, że rodzina Casiraghi przyjaźniła się z Karlem Lagerfeldem - byłym dyrektorem artystycznym Chanel. Więcej na ten temat przeczytacie: TUTAJ i TUTAJ.
Oprócz tego, Charlotte została zaproszona do udziału w Les Rendezvous Littéraires Rue Cambon. To spotkania literackie organizowane przy Rue Cambon w Paryżu.
"Spotkania gromadzą pisarki i aktorki, które w towarzystwie przyjaciół domu, czytają, dyskutują i dzielą się swoją wyjątkową perspektywą na temat własnej pracy lub innych historycznych lub współczesnych postaci literackich, które są im drogie” - Chanel
Charlotte: "Kiedy zaczęła się ta relacja? Jest prawie tak, jakbym urodziła się z Chanel. Przypominają mi się zdjęcia mojej mamy, kiedy była ze mną w ciąży - wspaniałe fotografie wykonane przez Karla Lagerfelda w ubraniach Chanel. A ostatnio - mój ślub, gdzie miałam na sobie jedną z ostatnich sukienek Haute Couture, stworzonych przez Karla. Na ostatniej przymiarce Virginie Viard dokonała zmian, co symbolizowało przekazanie pałeczki przez Karla- Virginie. Odkąd byłam małym dzieckiem, Virginie zawsze przychodziła zobaczyć się ze mną na przymiarkach. Widząc ją, czujesz, że uwielbia ten moment, kiedy kobieta "zawładnie" ubraniem. Ma wielką siłę i wszechstronną znajomość kodów domu i jego historii. W niektórych domach z silnymi symbolami projektanci z nimi zadzierają i to widać, Virginie tego nie lubi. Ona nie robi wielkiego zamieszania, po prostu ma to coś. To, co jest świetnego w tej kolekcji to to, że jest to idealna kobieca garderoba. Są tam stroje na każdą okazję: na imprezę, na plażę, na spacer... Virginie wymarzyła sobie "kobietę w ruchu". Założenie tych ubrań na sesję zdjęciową było dla mnie wielką przyjemnością. Wzruszyłam się kiedy pracowaliśmy w La Vigie, w domu na wzgórzu z widokiem na Monako, który jest pełen historii i jednocześnie jest dawnym domem Karla."
Charlotte: "Moim zadaniem jest bycie rzeczniczką domu, nie tylko muzą. Mam okazję kontynuować wartości domu i wcielać je w życie. Nie mogę oddzielić tego kim jestem od mojej pasji do literatury. Les Rendezvous Litteraires Rue Cambon to pomysł, który narodził się we mnie spontanicznie. Gabrielle Chanel przyjmowała u siebie wielu artystów i pisarzy. To była część jej świata, dlatego wymyśliliśmy serie spotkań przedstawiających portrety kobiet-pisarek, które odegrały znaczącą rolę- dzięki swojej wolności, poświęceniu i sile tworzenia."
Charlotte: "Dzisiejsza moda posiada siłę ekspresji i nowoczesności. Jestem świadoma mojej odpowiedzialności w związku z Chanel, ponieważ to, co naprawdę mnie uderza, to historia Domu. Nikt nigdy nie zdecydował tak po prostu: 'Ok, wyzwólmy kobiety'. To jest naprawdę bardzo intymna decyzja."
Filmik z wypowiedzią Charlotte znajdziecie TUTAJ
Zdjęcia: Chanel
Te sesje zdjęciowe do kolekcji są zawsze takie dziwne, przerysowane. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego modelki nie mogą się zwyczajnie uśmiechnąć. Na szczęście nawet ten schemat nie zrujnował piękna Charlotte. A ubrania - no cóż po wielu przeróbkach może i będą nadawać się do noszenia:)
OdpowiedzUsuńPewnie chodzi o wyraz artystyczny, jakieś wysublimowanie - stąd np. te otwarte usta, przenikliwe spojrzenia itp. A jeśli już byłby uśmiech, to tylko taki pełną parą jak z reklam "sałatek opowiadających żarty" ;)
UsuńJeśli chodzi o samą sesję, to kojarzy mi się ona z dawnymi sesjami z lat 70. i 80. Charlotte i tak jest podobna do mamy, ale przez ten styl retro jeszcze bardziej widać podobieństwo.
Moje osobiste wrażenie jest takie: Charlotte to piękna, zmysłowa kobieta, ale sztywna, brakuje w tych zdjęciach naturalności, widzę pozowane ustalone miny, wolałabym zobaczyć naturalną Charlotte z jej pomysłem na sesję, nadało by to powiewu świeżości i wariacji w kolekcji Chanel a tak takie miny i pozy z góry narzucone to każda modelka zrobi, potrzeba treningu przed aparatem zanim człowiek się rozluźni, nabierze inspiracji, pokaże siebie i wyzbyje się sztywności, potrzeba czasu zanim współpraca z fotografem będzie miała w sobie nić porozumienia, ale sama Charlotte ma cudną urodę i na pewno jest niesamowitą osobą
OdpowiedzUsuńNa tych zdjęciach jest przede wszystkim zrobiona i dlatego piękna. Nie można jej za to odmówić podobieństwa do matki i tego, że bardzo zeszczuplała. Mimo to ja jej nie "kupuję". Jak dla mnie ma w sobie coś odpychającego. Jej matka za to wręcz przeciwnie, wygląda na ciepłą kobietę do tego dame i ma klasę, a Charlotte jak dla mnie za bardzo na siłę chce być wyzwolona. Może dlatego, że za dużo o tym klepie. Np. Beatrice jest niezależna i to jakoś nie razi. Wprost przeciwnie podziwiam jej ambicje.
OdpowiedzUsuńI keep looking for the clothes you would wear to walk on the beach.
OdpowiedzUsuń